Lasek

|
No tak wyjazd z Saperem nie może być normalny

to było by zbyt nudne dojechać na czas, wyjść z pociągu i dojść na chatę praktycznie po asfalcie.

Zacznijmy od tego że w Wilkowicach zerwało trakcję, po krótkiej dyskusji z kierownikiem pociągu stwierdziliśmy, że jednak jedziemy do Żywca a nuż uda nam się dorwać drugi pociąg na Suchą,

oczywiście udało nam się pociąg stał i czekał, jednak pani kierowniczka stwierdziła że nie ruszy dopóki ten z którego uciekliśmy wcześniej, nie ruszy i nie przyjedzie do Żywca.

- A mogę się spytać kiedy będzie ten pociąg?

- Jak dobrze pójdzie to o 23

- to my dziękujemy dowidzenia.

I tak oto doszliśmy na pks-a

- dobry jedzie cos na Pewel

- nie

- na Koszarawę

- nie

-Na Jeleśnie

-tak o 22.50



Więc nie było wyboru, poszliśmy z Grzesiem na stopa

-Saper jak myślisz o której będziemy?

-pi razy drzwi o 22

-aha

Pierwszy stop luzik tylko Ślemień ale zawsze do przodu a potem to już tylko miodzik.

Najpierw Pani tfu dostaliśmy za per pani ochrzan, i dalej nie jechaliśmy już z panią ale Natalią (lat 19) nawiasem mówiąc śliczna dziewczyna, która podwiozła nas do Jeleśni, ledwo odpaliliśmy fajkę już stanął kolejny samochodzik i tu zdziwienie kolejna śliczna dziewczyna (takie przypadki na stopa to naprawdę rzadkość. Pani jechała do Przyborowa nawet nam pokazała gdzie miała skręcić ale w ramach dobrego serca i prezentu dla Grzesia podwiozła nas pod samo wyjście na szlak należy się nagroda dla ludzi pozytywnie zakręconych (no i zaprosiła nas do zielonego domku niedaleko polany głuchaczki).



Slak(g) by to trafił ledwo wyszliśmy na szlak czołówka zdechła no to idziemy dzięki noki i sony Ericsson pod górkę, na chatę wbiliśmy się punkt 22

Ekipa przywitała nas gorąco, było pogo sto lat, było 4 razy po dwa razy w wersji punk, można wiec powiedzieć że działo się to i owo ale to co się dzieje na Lasku trzeba odczuc na własnej skórze żadne słowa nie oddadzą tego klimatu . :D


Zanim wróciłem do domku udało mi się jeszcze trafić na urodziny Grzesia, no i karaoke, przy okazji udało mi się potańczyc z Dziamą na rynku :)


Czyli  podsumowując:


Pozytyw dla wszystkich ludzi zakręconych dzięki którym te dwa dni były najlepszymi podczas tych wakacji :D

2 komentarze:

dziama pisze...

myślałam, że coś wspomni Saper o tańcach hulańcach po rynku, no ale NIC (a przynajmniej nic konkretnego :P)

jednak czuję się pozdrowiona
i bądź pozdrowiony również ;)


do wieczora ! =D



podpisano
dziama
(nie żadna Magdalena! DZIAMAAAAAA, o!)

dziama pisze...

:D:D:D:D

Prześlij komentarz